31 stycznia minął termin ważny zarówno dla platform internetowych, jak też ich klientów. Operatorzy muszą po raz pierwszy złożyć szefowi Krajowej Administracji Skarbowej informacje m.in. o handlu i najmie przez internet. Dane będą raportowane wstecz, za 2023 i 2024 rok, ponieważ Polska spóźniła się z wdrożeniem unijnej dyrektywy DAC7, która nakłada nowe obowiązki. Przypomnijmy, że dyrektywa nakłada na operatów wymóg gromadzenia i raportowania danych o sprzedawcach, którzy za pośrednictwem tych platform:
sprzedają towary – przekroczą limit 30 transakcji rocznie albo limit 2 tys. euro przychodu,
wynajmują nieruchomości – raportowanie nie dotyczy hoteli mających ponad 2 tys. transakcji rocznie,
udostępniają środki transportu, np. wynajmują samochody,
świadczą usługi osobiście.
Skarbówka pozna dane sprzedawców, którzy przekroczą limit
Skarbówka pozna dane tych użytkowników, którzy przekroczą określone w ustawie limity.
– Raportowaniu mają podlegać sprzedawcy, którzy na danej platformie przekroczą w ciągu roku kalendarzowego limit 30 transakcji, dotyczący towarów lub limit wynagrodzenia o równowartości 2 tys. euro. Administracja skarbowa otrzyma od operatorów platform informacje o sprzedawcy oraz o liczbie transakcji i kwocie wynagrodzenia uzyskanego z tych transakcji na danej platformie internetowej, o ile sprzedawca przekroczył progi określone w przepisach. Oczywiście ma to służyć dalszej weryfikacji przez organy podatkowe rzetelności rozliczenia podatków przez sprzedawców. Jednym z głównych celów Dyrektywy DAC7 jest bowiem przeciwdziałanie unikaniu i uchylaniu się od opodatkowania zysków z transakcji online
Możliwe jest też, że fiskus uzna handel prowadzony na dużą skalę za działalność gospodarczą. Wszystko zależy jednak od konkretnego przypadku
Wyjaśnia jednak, że po pierwsze, od sprzedaży przez internet nie zawsze trzeba płacić podatek. Zbycie majątku prywatnego, np. używanych książek, ubrań, roweru czy laptopa, jest wolne od podatku po pół roku od zakupu (stanowi tak art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT). Poza tym, nawet gdy ktoś sprzeda daną rzecz wcześniej niż po pół roku, ale po niższej cenie niż ją kupił, też nie nie zapłaci PIT (nie ma dochodu). Po drugie, nawet jeśli przekroczy próg 2 tys. euro lub 30 transakcji i skarbówka otrzyma raport na temat jego transakcji, nie oznacza to automatycznie, że podatnik ma obowiązek zarejestrowania działalności gospodarczej.
– Jeśli ktoś sprzeda w ciągu roku np. 35 używanych ubrań lub niepotrzebnych przedmiotów, nie zostanie uznany za przedsiębiorcę. Jeśli jednak sprzeda np. 35 par nowych butów tego samego rodzaju, fiskus może to już uznać za działalność gospodarczą
Nowe przepisy pomogą też namierzyć właścicieli nieruchomości, którzy zarabiają na ich udostępnianiu przez internet, a nie rozliczają się z fiskusem. Skarbówka pozna bowiem dane o rynku najmu nieruchomości zarówno krótkoterminowym, jak i długoterminowym. Platformy takie jak Airbnb, Booking.com czy Your.Rentals przekażą dane osób, które za ich pośrednictwem udostępniają m.in. mieszkania na doby. Przepisy przewidują wyłączenie tylko dla podmiotów działających na większą skalę, jak hotele, które mają powyżej 2 tys. transakcji rocznie.
Ministerstwo Finansów uspokaja jednak, że nie zmieniły się zasady rozliczenia najmu. Właściciel, który np. oferuje mieszkanie na wynajem na popularnej platformie, nadal może rozliczać się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych (według stawek 8,5 i 12,5 proc.).
– Przychody z najmu mieszkania, które jest oferowane na wynajem za pośrednictwem serwisu internetowego, mogą być zaliczane do przychodów z tzw. najmu prywatnego – przepisy nie wyłączają takiej możliwości